Do Santiago docieramy autostopem, a trasa mija nam jak z przysłowiowego „bicza strzelił”. Z San Pedro de Atacama do Santiago de Chile jest, w prawdzie, ponad 1600km, ale dzięki niezapomnianej uprzejmości Chilijczyków, taka przejażdżka to sama przyjemność. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. 2020 rok jest dla Chile rokiem przełomu. Wszechobecne hasło „Chile despertó!” (czyli Chile się przebudziło!) jest odczuwalne w całym kraju, ale najsilniej właśnie w jego stolicy – Santiago. Mamy tego doświadczyć już w pierwszych godzinach naszego …
Tag: gapyear
2020. Limatambo, Peru, 2020 – ten rok, inaczej niż zwykle, zaczynamy w żółtych gaciach… – ponoć przynosi to bogactwo, każdemu kto w to wierzy. I dlatego wszystkie ulice, od kilku dni, zapchane są sprzedawcami żółtych majtek i staników. Kupujemy jedną parę. Kończymy pracę na farmie świnek morskich, a na pożegnalny obiad gotujemy mielone z buraczkami. Mniam. W nocy pies dobrał się do butów Ewy. Wyglądają nomen omen – jak psu z gardła wyjęte. Wracamy do Cusco, a buty zanosimy do …
2019. Budzę się 1. stycznia. Jestem jednym z niewielu klientów Green Caffe Nero bez kaca. Piszę, to co czytaliście rok temu i myślę – No nieźle, ciekawe co przyniesie 2019! Idę na kebaba. Trochę zgrubłem, więc zapisuje się na squasha. W końcu dostaje wizę do USA. (przypominam, że już raz mi nie dali ) Psuje mi się auto. Wynajmuję inne Mam pecha. Trafiam na oszustów, którzy za rzekome zarysowanie ściągają 2500 zł z mojej karty. Pięknie. Łamię palec. Jadąc na …
2018. To był dziwny rok! Budzę się 1. stycznia (tym razem) we własnym domu… Jestem pełen optymizmu na nadchodzący rok. Planuję rok 2018. To dobry sposób, aby rozśmieszyć Boga Pierwsza książka w tym roku to „Tools of Titans” – Tima Ferrisa. Wyczytuję, że coś istnieje coś takiego jak #0445club. Zapisuję się! Chuja tam – udaje mi się wstać tylko raz o tej barbarzyńskiej porze. Przepisuje się do klubu #9030 (z tym że to nie dotyczy weekendów). Zapisuję się na kurs …
2017. To był GRUUUBY rok! Budzę się 1. stycznia w Rydze… Jestem znudzony życiem. Kupuję bilet w jedną stronę do Tajlandii. Rzucam robotę. Lecę do Bangkoku i nie wiem kiedy wrócę. Wpadam na pomysł, że polecę dookoła świata przez Australię i USA. Aplikuję o wizę do USA w Bangkoku. Nie dostaje wizy. Chcę jechać do Wietnamu i zostać tam na dłużej. Jadę przez Kambodżę. Jednak zawracam z drogi do Wietnamu, aby Święta Wielkanocne spędzić na Filipinach. Po drodze wpadam na …